5/01/2020

5/01/2020

Mary Roach "Sztywniak. Osobliwe życie nieboczszyków"


Śmierć jest zjawiskiem, które budzi wiele emocji, głównie tych negatywnych. Może oznaczać utratę kogoś bliskiego, cierpienie konającego, a także strach z powodu nieznajomości życia pośmiertnego. Rodzi wiele pytań, na które ludzie od dawna szukali odpowiedzi - czy to w naturze, filozofii czy religii. Na całe szczęście postęp nauki sprawia, że o umieraniu wiemy coraz więcej - w szczególności o tym, co się dzieje z ciałem tuż przed, w trakcie i po śmierci. Odpowiedzi na te nurtujące pytania dostarczają nam, oczywiście, zmarli - we własnej osobie.

Mary Roach i ja mamy tę samą cechę - jesteśmy ciekawskie. Od dziecka chciałam wiedzieć więcej o umieraniu, a śmierć jawiła mi się jako fascynujące zjawisko, które można badać, badać, badać, a i tak pozostaną w niej niezbadanie obszary. W mojej głowie pojawiały się pytania, na które nie mogłam znaleźć odpowiedzi, a których zadawać często nie wypada.

Z pomocą przyszła Mary Roach, która nie bała się formułować głośno niewygodnych pytań. Jej zainteresowanie śmiercią okazało się być szerokie, co w połączeniu z głodem wiedzy poskutkowało szerokim wachlarzem zagadnień w książce "Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków". Umarli, wbrew pozorom, nie są aż tak nudni. Chociaż teoretycznie nie wykonują żadnych czynności, to ich ciała są wykorzystywane do wszelakich celów. Autorka zajęła się tematem przekazywania zwłok w celach naukowych, jednak nie ograniczyła się do jednej dziedziny nauki.

Ponadto, Mary Roach bardzo poważnie podeszła do każdego zagadnienia, wnikliwie zagłębiając temat. Każdą myśl sprawdzała w pozycjach naukowych, dzięki czemu bez problemu wskazuje źródła swojej wiedzy oraz podaje konkretne badania z danego obszaru. Co najciekawsze, w celu napisania książki spotkała się z wieloma ekspertami. Każdy omawiany przez nią temat zgłębiła rozmową z ekspertem. Mało tego - najczęściej spotkania odbywały się w miejscu pracy naukowców, co oznaczało wizytę w laboratorium, przyglądanie się gnijącym ciałom lub bierne uczestnictwo w szkoleniu, podczas którego lekarze medycyny estetycznej zajmowali się głowami nieżyjących pacjentów.

Największym atutem pozycji jest jednak styl. Aby książka popularnonaukowa była ciekawa i dobrze się ją czytało, musi być napisana lekko oraz zabawnie. Zbyt żartobliwy ton nie był tutaj wskazany, jednak sztywność (jakże to wymowne...) byłaby nie do przebrnięcia. Mary Roach w obliczu tak dużego wyzwania, wykazała się niezwykłą dojrzałością i szacunkiem. Było poważnie, kiedy zagadnienie wymagało zachowania klasy, ale wysublimowany humor autorki sprawiał, że wiedza zaprezentowana w książce sama się przyswajała. Pisarka zadbała o to na samym wstępnie, prezentując swoją postawę wobec zagadnienia śmierci - nauka, szacunek, ale także eleganckie przekazanie wiedzy.

Książkę bezsprzecznie polecam, choć jestem zdania, że konieczna jest jej aktualizacja. Pojawiło się mnóstwo nowych ciekawostek ze świata umarłych a najnowsze badania rzucają nowe światło na wiele z omówionych aspektów. Kilkukrotnie podczas czytania łapałam się na tym, że na studiach prezentowano mi zupełnie inną wiedzę - zdecydowanie nowszą. Niemniej, warto przeczytać!

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 03.07.2019 (25.01.2010)
Liczba stron: 296
Przeczytane: 29.03.2020
Ocena: 7/10

8 komentarzy:

  1. Mnie śmierć zawsze przeważała. Ale mniej więcej w okolicach gimnazjum przeżywałam intensywne zainteresowanie policją i bardzo chciałam zostać policjantką. :D Chodziła mi mocno po głowie wówczas praca patologa sądowego. Może sięgnę kiedyś z ciekawości po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jestem ciekawa, czy pod tym względem książka Cię zainteresuje. Ale widzę spore szanse, że tak ;)

      Usuń
  2. Coś czuję, że to może być książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, brzmi intrygująco. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak z innej beczki :) masz bardzo ładne wydanie muminków. Jeszcze z dzieciństwa? :)
    https://1.bp.blogspot.com/-h4kNBDC5qzg/V__JI6ygnxI/AAAAAAAAASw/2c4D5UR5MkAepb8Oyptvc2vI-36wuOMNQCLcB/s1600/DSCF8229.JPG

    A widziałaś tę z okazji 100 rocznicu rodzin autorki? Też perełka. I jest jeszcze nowe - kolorowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, kupiłam kilka lat temu. Te z czasów mojego dzieciństwa różnią się odrobinę.

      A wydanie na setną rocznicę urodzin... Mam dość ambiwalentne uczucia. :/

      Usuń

Copyright © Satukirja , Blogger