To, że kocham Tove Jansson jest po prostu oczywistym faktem. Mama Muminków skradła moje serce, ale tak naprawdę moje uczucie przypieczętowała "Córka rzeźbiarza". Książka ta była dla mnie magiczna i wyjątkowa - mogę śmiało powiedzieć, że stanowi dla mnie niedościgniony wzór, którego nie mogę znaleźć w literaturze. Nic więc dziwnego, że wszystkie książki Tove porównuję do tej jednej, ukochanej. Jak było z "Wiadomością"? Dla mnie klasyfikuje się pomiędzy "Córką rzeźbiarza", a "Słonecznym miastem", które było ogromnym rozczarowaniem.
Najpierw nic się nie dzieje, a potem trzeba wybierać, to trudne.
Tove nie zaskakuje stylem nikogo, kto zna już jej twórczość. To ten sam prosty styl, uroczy w swojej skromności. Autorka barwnie maluje minimalizmem. Nie mam pojęcia, jak ona to robi - z jednej strony trafia w sedno, oszczędzając słowa, a z drugiej strony czuję jej myśli wszystkimi zmysłami. Jak można zawrzeć tyle emocji w prostocie? Po prostu czuć sytuację każdego z opowiadań, które wchodzi w skład "Wiadomości".
Trzeba brać rzeczy takimi, jakie są.
Trzeba brać rzeczy takimi, jakie są.
Pozycja ta stanowi świetny pomost między Muminkami, a literaturą dla dorosłych w wydaniu Tove. Jeśli ktoś kończy czytać książeczki o tych uroczych trollach, spokojnie może wybrać jako kolejną lekturę autorki właśnie "Wiadomość". Fani Muminków będą mieli niezłą zabawę w rozpoznawaniu w bohaterach opowiadań Muminków - ot, znane trolle w ludzkiej wersji. Tylko kto jest kim? Ten zabieg świetnie pokazał, jak niewiele różni się literatura dziecięca od literatury dla dorosłych.
Ale wiesz, jak to jest ze sławnymi mężczyznami, zapominają, kto w nich wierzył, gdy jeszcze byli nikim.
Ale wiesz, jak to jest ze sławnymi mężczyznami, zapominają, kto w nich wierzył, gdy jeszcze byli nikim.
"Wiadomość" rewelacyjnie obrazuje proces twórczego inspirowania się. Zawiera mnóstwo wątków autobiograficznych, dlatego nie nadaje się na początek przygody z autorką - zdecydowanie polecam sięgnąć po tę pozycję po przeczytaniu biografii Tove Jansson. Wówczas można czuć niedosyt oraz nie wszystko będzie się w pełni rozumieć. Pisarka opowiada głównie o swojej rodzinie i dla mnie jest to zbiór opowiadań o relacjach rodzinnych. Wspomnienia z dzieciństwa pokazują, jak duży wpływ na życie autorki oraz jej twórczość miały bliskie jej osoby.
Krytykuję je, bo są tak dobre, że mogłyby być jeszcze lepsze...
Krytykuję je, bo są tak dobre, że mogłyby być jeszcze lepsze...
Oczywiście, nie sposób wspomnieć o wydaniu. Gustowna, ale skromna okładka perfekcyjnie wpasowuje się w styl Tove Jansson i obrazuje jej twórczość. Ogromnie cenię wydawnictwo Marginesy za przepiękne, minimalistyczne wydanie, które na myśl zawsze przywodzi mi Finlandię - i to taką, jaką maluje przede mną ukochana Tove.
Vando, jak długo wolno być młodym?
Vando, jak długo wolno być młodym?
Data wydania: 11.02.2015
Liczba stron: 320
Przeczytane: 20.05.2018
Ocena: 7/10
Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, wiec muszę koniecznie to zmienić! :) Ciekawa jestem jej stylu pisania.
OdpowiedzUsuńPolecam, chociaż na pierwszy raz wybrałabym jednak coś o Muminkach ;)
UsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZeby tylko była w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby była :)
Usuń