Czy Wam też sierpień przeleciał tak szybko? U mnie po prostu w mgnieniu oka - nie mam pojęcia, kiedy ten czas tak przyśpieszył. Do tego stopnia, że zupełnie straciłam kontrolę nad czasem i książkami. Niestety, wyszło mi to na niekorzyść w porównaniu z lipcem.
W sierpniu przeczytałam 4 książki i 1 czasopismo, co dało łącznie 1646 stron, czyli około 53 strony dziennie. Na pierwszy rzut poszła lektura, którą bardzo trudno mi ocenić - "Jak Eskimosi ogrzewają swoje dzieci?", po czym w końcu dokończyłam "Pompeje. Życie rzymskiego miasta". Następnie przeczytałam ciąg dalszy przygód mojego ulubionego bohatera literackiego - Lestata. Tym razem spotkaliśmy się w czwartym tomie "Kronik wampirów", czyli w części "Opowieść o złodzieju ciał". Książka jest tak fenomenalna, że nie mogę się po niej pozbierać. Jakoś mi się udało i przeczytałam jeszcze "Wilka" Katarzyny Miszczuk, ale tak naprawdę wystartowałam dopiero we wrześniu. W międzyczasie wpadło jeszcze najnowsze wydanie czasopisma "Traveler".
Na blogu nie działo się wiele, w odróżnieniu od tego, co dzieje się w moim życiu. Napisałam w zasadzie tylko dwa posty - podsumowanie lipca i recenzję książki "Dwór cierni i róż". Życie prywatne pochłonęło mnie zbyt bardzo, żebym mogła stworzyć coś więcej, a w pisaniu zdecydowanie nie pomagała awaria laptopa.
A jak Wasz sierpień - teoretycznie ostatni miesiąc wakacji? Pobiliście swoje czytelnicze rekordy?
Gratuluje wyników! ;) Mój sierpień był najlepszym miesiącem czytelniczym całego roku i udało mi się przeczytać 12 książek. :) Z twoich książek czytałam duuuzo lat temu „Wilka” pani Miszczuk i wspominam go całkiem miło. :)
OdpowiedzUsuń12 książek? Rewelacyjny wynik, gratulacje! A "Wilka" pewnie czytałaś jeszcze w starym wydaniu? :)
UsuńMnie też sierpień przeleciał w mgnieniu oka. Oby wrzesień był czytelniczo jeszcze lepszy.
OdpowiedzUsuńGorąco Ci tego życzę :) Ja właśnie pracuję nad wrześniem i już jest lepszy, a nawet nie minęła połowa miesiąca.
UsuńNigdy nie robię podsumowań, bo nie pamiętam co czytałam... Ale w sierpniu czytałam w pracy, więc mogło być tego sporo, plus skupiałam się na lekturach na studia. Największym osiągnięciem było przeczytanie i pokochanie "Nad Niemnem".
OdpowiedzUsuńJaaacieeee, podziwiam Cię! Jesteś moją bohaterką miesiąca. Ja tej książki nie znoszę i nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby przebrnąć przez nią z własnej woli od deski do deski :O
Usuńsuper blog
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńOj sierpień tylko mignął ...
OdpowiedzUsuńNiestety... :c
Usuń