Czy biorą mnie za idiotę, czy za geniusza, nie miało znaczenia. Ja wiedziałem, kim jestem. Ani jednym, ani drugim.
Zaczynam się zastanawiać, czy Bukowski jest w stanie jeszcze mnie czymś zaskoczyć, a potem sięgam po kolejną jego książkę i walę się nią w głowę. Jasne, Buk jest dość przewidywalny - dziwki, alkohol, psioczenie na literaturę oraz rynek pracy. Ale w tej swojej przewidywalności tematyki bywa nieprzewidywalny. Zamiast jakiegoś środka psychoaktywnego bierzesz jego opowiadanie, przewidując jakieś skutki, dajmy na to - halucynacje, ale są one zbyt ogólne i jesteś zaskoczony ich szczegółami. Spodziewałeś się halucynacji, ale nie takich!
Spotkałam się z wieloma opiniami, że "Najpiękniejsza dziewczyna w mieście" jest świetna na pierwsze spotkanie z prozą Bukowskiego. Podobno Bukowski jest tutaj bardziej bukowski, a w wydaniu zamknięto wszystko, co najbardziej dla niego charakterystyczne, napisane w jego najlepszym stylu. Cóż. Ja uważam, że na początek lepszej wchodzi "Kłopoty to męska specjalność" i gdybym była przed lekturą tego zbioru, inaczej spoglądałabym na "Najpiękniejszą dziewczynę w mieście".
Nie mogę się nie zgodzić, że styl Bukowskiego jest tutaj jego kwintesencją, ale mi czasami wydawał się zbyt wymuskany i sztucznie naciągnięty, żeby brzmiał bukowsko. "Kłopoty to męska specjalność" wydaje mi się bardziej surowa, dzika, naturalna, a zatem lepsza. Może więc dla niektórych to właśnie ta książka będzie lepsza na pierwszy raz, chociaż ja wolałabym rzucić się na głęboką wodę.
- A jaka jest różnica między poezją a prozą?
- Poezja mówi za dużo w zbyt krótkim czasie, proza mówi za mało i za długo się ciągnie.
Przyznam jednak, że pierwsze strony są głęboką wodą. Czytając zamieszczone na samym wstępie opowiadania w tym zbiorze, byłam pod ogromnym wrażeniem - dawno Bukowski nie wywarł na aż mnie takiego. Z całą pewnością będę wracać do tych początkowych stron, a szczególnie do tytułowego opowiadania. Było też kilka fragmentów, które mogłyby zniesmaczyć nawet obeznanego z autorem czytelnika oraz takiego, który przygotowany jest na wszystko. Czy nie mówiłam, że Buk zawsze potrafi zaskoczyć?
Cóż, człowiek musi przestrzegać zasad przyzwoitości nawet w godzinie śmierci.
Polecam? Jasne. Jak mogłabym nie polecać Bukowskiego! Chociaż dla mnie Buk powoli staje się jak to Buk, to i tak potrafi mnie staruch nieźle wybić z rytmu - właśnie za to go uwielbiam. Szczere polecam i ze szczerą satysfakcją z dobrej lektury okładam na półkę kolejną książkę Bukowskiego.
- jesteś paranoikiem? - pyta.
- oczywiście. pokaż mi normalnego człowieka, który nie jest.
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 16.10.2014
Liczba stron: 240
Przeczytane: 20.02.2018
Ocena: 8/10
Aż wstyd przyznać ale nigdy o Bukowskim nie słyszałam. Może raz czy dwa minął mi na instagramie :/ Widzę jednak, że mam sporo do nadrobienia. Polecasz jakąś konkretną książkę na start z jego twórczością? :)
OdpowiedzUsuńTa się nada i dużo osób tak sądzi. Podrzucę jeszcze ten tytuł: https://pikkuvampyyrinkirjamaailma.blogspot.com/2017/09/140-charles-bukowski-kopoty-to-meska.html :)
UsuńHuh, to może sięgnę po ten tytuł na drugie pierwsze spotkanie z Bukowskim, gdyż zaczęłam od "Kobiet" i byłam - jestem - niesamowicie rozczarowana. Głównie tym, że ja zaofiarowałam się znosić jego wulgarność i okropny język, a on w zamian za to daje mi nudną opowieść Ciągle O Tym Samym. Zgubiłam zakładkę w tej książce i zaczęłam czytać od randomowego momentu - i nic to w odbiorze nie zmienia, bo i tak nie pamiętam wszystkich nazwisk owych kobiet, a historia z każdą jest bliźniaczo podobna. Dalej nie czytam i niedługo oddaję drania do biblioteki, mimo to jednak chciałabym spróbować znowu, może będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od "Zapisków starego świntucha" i też byłam niesamowicie rozczarowana. I ja kilka razy zgubiłam się w tej książce, a kiedy wydawało mi się, że się odnalazłam, nagle okazywało się, że jednak to już czytałam... Nie każda jego książka jest dobra, ale większość zdecydowanie tak.
UsuńDo mnie pozycje autora w ogóle nie przemawiają :D
OdpowiedzUsuńBukowski jest dość mocny i specyficzny. Nic dziwnego, że sporo osób go nie trawi.
OdpowiedzUsuń