- Kochał mnie.
- Bzdura. Strach przed samotnością zaprowadził go do twojej pochwy. Często pytacie mnie, jaką książkę Bukowskiego polecam na początek. Nigdy nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie, chociaż sama zaczęłam od "Zapisków starego świntucha", a dopiero sięgnęłam po pierwszą powieść autora, czyli po "Listonosza". Oba tytuły jednak nie są dobre na rozpoczęcie przygody z pisarzem. Co jest więc dobre? Bezapelacyjnie "Kłopoty to męska specjalność".
Jedyni ludzie, którzy znają litość, to ci, którzy jej potrzebują.
To będzie jego ostatni romans. Zbyt dużo go to kosztowało. Kobiety były silniejsze od mężczyzn. Znały wszystkie chwyty. On nie znał żadnych.
Mało tego - wspomniane motywy zrealizowane są stylem bardzo bukowskim. Dopiero odkładając książkę zdałam sobie sprawę, że właśnie w tej powieści warsztat Bukowskiego jest najlepszy, najbardziej jego. Na pewno jest to duża przepaść pomiędzy jego pierwszą powieścią a tą książką. Czyta się lekko jak dziewiczego "Listonosza", ale jednocześnie książka nie jest lekka, choć często się przy niej śmiałam. To pozycja, którą można wziąć na poważnie i którą można dołączyć do obowiązkowych lektur czytelnika, chcącego poznać jak najwięcej dobrej literatury, niezależnie od gatunku.
W naszym społeczeństwie ciekawe miejsca, do których można by pójść, są w większości albo nielegalne, albo kosztowne.
Wiem, że słowo "kunszt" niezbyt pasuje do Bukowskiego, jednak uważam, w tej książce autor zaprezentował, czym jest właśnie bukowski kunszt. Lekkie pióro i oszczędność w słowach pobudzają mózg czytelnika, zmuszając go do własnych przemyśleń. Sam prezentuje swój punkt widzenia na istotne sprawy z dużą dawką dystansu, jednocześnie nie mając go dla spraw bardziej przyziemnych. Lekkość i ciężkość w jednym.
Niewykluczone, że talent to umiejętność wyrażania głębokiej myśli w prosty sposób.
- Mówił, że jesteś pijakiem.
- A widzisz, coś jednak osiągnąłem.
Przeczytane: 25.08.2017
Ocena: 10/10
Jako, że jeszcze nie zaczęłam przygody z Bukowskim, ta książka zdaje się być idealna na początek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Nie przeczytałam książki Bukowskiego, która bardziej by się do tego nadawała.
UsuńŚwietny post. Mam w sumie podobne zdanie, ale czy rzeczywiście nie można nazwać tego co tworzy kunsztem? Z tym jedynie mogę się nie zgodzić. Bo wszystko to co powstaje z jego pióra jest inne, piękne jeśli uwzględnimy, że piękno jest subiektywne ale jednocześnie kusi i pomimo wulgarnego wyrazu łagodzi serca. To jest kunszt, nie tylko jak to nazwałaś ,,bukowski''. Opinia bardzo mi się podoba, może dlatego, że mam bardzo podobną. Ja jeszcze nie zabrałam się za ,,Listonosza'' no ale wszystko przede mną. Pozdrawiam i Oczytanych Świąt życzę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : https://cleosevhome.blogspot.com/