Aktualnie uciekał z własnego przyjęcia urodzinowego, i to także zdarza się rzadko w tym wieku, głównie dlatego, że w ogóle rzadko bywa się w tym wieku.
Gdybym miała wskazać najbardziej absurdalną książkę, jaką miałam okazję przeczytać, to bez zastanowienia wskazałabym tytuł "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął". Bo co jak co, ale każdy może nazwać ją absurdalną. Kwestią osobistego odbioru lektury jest już to, czy dla kogoś jest absurdem negatywnym lub pozytywnym. Ja skłaniam się ku temu drugiemu, czyli ku pozytywnemu absurdowi.
Pastor zawsze oddaje swoje życie w ręce Boga, ale jeśli pan Karlsson, w oczekiwaniu na decyzje Pana Boga, wymyśli jakąś radę dla siebie i księdza, Bóg na pewno nie będzie miał im tego za złe.
Książka traktuje, oczywiście, o tytułowym stulatku - Allanie Karlssonie. Przeżywszy wiek w okolicznościach, o których nikt w domu spokojnej starości nie miał pojęcia, stwierdza, że setnych urodzin nie można świętować w ciepłych kapciach z bandą nudnych staruchów oraz burmistrzem. Nie wypada mu - jemu, który pił wódkę ze Stalinem, podróżował z Churchilem i jadł kolację z Trumanem, pozostając przy tym całkowicie apolityczny. Jego życie było wybuchowe, nie tylko ze względu na upodobanie do bomb i wysadzania budowli, więc i takie powinny być jego urodziny. Postanowił więc ziupnąć przez okno, podeptać rabatkę z kwiatami i dać dyla. Nie wiedział jednak, jak to wszystko się potoczy.
Uważaj, zanim zaczniesz pić ze Szwedem, o ile sam nie jesteś Finem albo przynajmniej Rosjaninem.
Czytelnik, rzecz jasna, też nie wiedział. Ale główny bohater miał przewagę w postaci wiedzy o swoim życiu i mógł się spodziewać, że skok przez okno będzie portalem do niesamowitej przygody. Czytelnik o wcześniejszych losach Allana nie ma zielonego pojęcia i odkrywa je wraz z biegiem akcji. I nie, stulatek nie snuje nudnych opowieści o swoim życiu. Równolegle posuwają się dwa czasy - współczesność oraz przeszłość. Jeden rozdział poświęcony jest obecnemu tokowi zdarzeń, drugi rozdział przeszłości, trzeci znów teraźniejszości i tak dalej. Przeplatane rozdziały o przeszłości postępują chronologicznie i to tak naprawdę one są esencją całej książki.
Nie zgadzał się natomiast co do tego, że lepiej późno niż wcale. Na przykład jego ojciec stał się zagorzałym miłośnikiem cara Mikołaja na dzień przez rosyjską rewolucją.
Nie mówię jednak, że wątek współczesny jest zły. Jest świetny! Ale nic nie jest w stanie dorównać zabawnym sytuacjom, w które wpakował się główny bohater - tym bardziej, że wszystko bazuje na wątkach historycznych, dotyczy ważnych wydarzeń z przeszłości oraz polityków, którzy rządzili światem. To pokazuje, że często losy historii ważyły się na przypadku lub czymś zupełnie błahym. Książka pobudza do myślenia. W szkole uczą nas, że wydarzyło się to i to, a przyczyną tego było to i to. Ważne wydarzenie X było konsekwencją ważnego wydarzenia Y... A często tak naprawdę mogło to być istotne tylko połowicznie. Gdyby rozdrobnić na kawałeczki przyczyny ważnych wydarzeń, zobaczylibyśmy, że tylko część z tego była ważnymi przyczynami. Ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Książka serwuje nam te czynniki, o których w ogóle się nie myśli przy szkolnym omawianiu historii.
Najciekawszymi wątkami są dla mnie także polityka i religia w oczach osoby zarówno apolitycznej, jak i areligijnej. W końcu nikt nikomu nie narzucał swojego punktu widzenia, ani też nie negował poglądów drugiej osoby. Brakowało mi takiej neutralności. Brakuje mi jej na co dzień, ale brakowało mi też tego w książce. I odbywa się to bez tłumaczeń, dlaczego apolityczność i areligijność wydają się być dobrymi opcjami. Bohater po prostu wzrusza ramionami, co jest zdrową i prawdziwą oznaką postawy bez postaw.
Gdy dostało się od życia nadgodziny, można sobie pozwolić na pewną swobodę.
A żeby nie było poważnie. Książka jest naprawdę śmieszna. Ja sama kilkanaście razy parsknęłam głośno śmiechem, więc zalecam nie czytać w miejscu publicznym. Język jest prosty, lekki, a każde słowo jest niezobowiązujące, choć dookoła panuje powaga. Ten kontrast potrafi wycisnąć z czytelnika łzy śmiechu.
W takim razie czy coś mi się nie podobało? Może to, że druga połowa książki okazała się być trochę zbyt rozwleczoną i nie tak śmieszną. Pierwszą połowię pochłonęłam w ekspresowym tempie, jednak później było tylko gorzej. Wciąż były zwrotny akcji, których nie sposób było przewidzieć, ale... Może po prostu przywykłam do tego, że wszystko może się wydarzyć, więc element zaskoczenia już nie działał. Być może, nie wiem.
Allan przyznał, że różnica między szaleństwem a geniuszem może być cienka niczym włos i trudno powiedzieć, o czym jest mowa w tym przypadku, ale ma pewne podejrzenia.
Wiem za to, że książkę polecam wszystkim bez wyjątku, a przede wszystkim tym, którzy nie lubią historii. Może tak zaprezentowane wydarzenia skłonią kogoś do pogłębiania wiedzy historycznej, chociażby poprzez szukanie ciekawostek z lat minionych. Kwestią czasu byłoby wówczas, kiedy za ciekawostkę ów delikwent wziąłby opasły tom historyczny.
Matko, jak ja długo się zbierałam żeby przeczytać tę książkę. Opinie są podzielone. Jednych ta książka nie przekonuje i zanudza, inni mówią, że jest przereklamowana, a jeszcze inni, że jest tutaj ukazany bardzo specyficzny humor. Ja już sama nie wiem co myśleć. :) Chyba powinnam po to w końcu sięgnąć. Nie dość, że jest to powieść norweska, to może przekona mnie w końcu do historii, bo nie ukrywam, że w szkole była to moja zmora. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest trochę przereklamowana, ale tak to jest z większością książek obecnie wydawanych. Ale na pewno zasługuje na większy rozgłos, a nie to, co obecnie targa rynkiem książki.
UsuńWygrałam tę książkę w jakimś konkursie, już nie pamiętam jakim. Leżała ona sobie przez pewien czas bo mnie sam tytuł nie zachęcił ale kiedy się za nią wzięłam to też parskałam śmiechem. Podobała mi się i podobała mi się cała zazębiająca się historia, która w końcu się ułożyła :) Film zaczęłam oglądać ale nie wiem czy wytrzymałam chyba nawet z 20 minut... bardzo mnie zawiódł...
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się. Film był dość paskudny (obejrzałam w ostatni weekend). Ale książka jest jak najbardziej w porządku. Ja czekałam tylko, aż autor się potknie i któryś z wątków będzie się wykluczał z jakimś drugim... I nic :D
UsuńJak dla mnie jest to pozycja obowiązkowa ze względu na mnogość poruszanych kwestii, które mnie intrygują. Poza tym nieczęsto można natrafić na podobną pozycję, która w moim odczuciu jest bardzo oryginalnie napisana. Mam nadzieję, że poczucie humoru będzie mi sprzyjać, gdyż kiepsko z nim u mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie ciężko z poczuciem humoru, ale się naśmiałam. Mam więc nadzieję, że i Tobie wpasuje się w gust. Jest trochę specyficzny, więc powinno być dobrze.
Usuńmimo tej słabszej drugiej części jestem zdecydowana, bo cytaty są obłędne, uwielbiam je. jak tylko wrócę do studenckiego miasta to biegnę do biblioteki w poszukiwaniu tej książki :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGdybym ja przeczytała cytaty z tej książki wcześniej, to zapewne od razu sięgnęłabym po tę książkę i od razu przeczytała całość.
UsuńNie mogę, po prostu nie mogę sięgnąć po tę książkę mimo tylu pozytywnych recenzji jakie o niej czytam. Coś mnie od niej odpycha i odrzuca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Jeśli coś Cię odpycha i odrzuca, to nie ma sensu się zmuszać.
UsuńKsiążki nie czytałam i raczej już po nią nie sięgnę ;) A to dlatego, że oglądałam film, który baaaardzo mi się podobał i nie czuję już potrzeby aby znowu sięgać po tę historię w postaci książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia
Film to nie jest nawet 2/5 całości. Wszystko jest zupełnie inaczej, tylko początek życia Allana się zgadza, bo początek filmu już nie był zgodny z historią.
UsuńTo książka nietypowa i zapadająca w pamięć. Dobrze ją wspominam, choć momentami czułam się zmęczona powrotami do przeszłości stulatka, bieżące wydarzenia podobały mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńCzyli Ty miałaś zupełnie odmiennie ode mnie ;)
UsuńCzytałam ją jakiś czas temu.Udało mi się ją kupić w nie filmowym wydaniu.Jest całkiem dobra.Bardzo miło ją wspominam.Czy tylko ja zauważyłam to,że Szwedzi mają bardzo długie tytuły niektórych książek?
OdpowiedzUsuńNie tylko Szwedzi. Finowie mają też całkiem ciekawe, długie :D
UsuńBardzo przyjemny splot teraźniejszości z przeszłością. To książka dość bogata i do tego z pewną dawką humoru, co sprawia, że naprawdę przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńCzyli też czytałaś? :) Zderzenie dwóch czasów i humor to zdecydowanie najlepsze strony tej książki.
Usuń