Moikka!
Patrzę na lutowe liczby i nie mogę uwierzyć w to, co mam przed oczami. Niesamowite, że role się odwróciły i w drugim zimowym miesiącu oglądałam tak dużo filmów, a czytałam tak mało książek. Ale chyba po prostu miałam dość notatek na studia w czasie sesji, więc w zasadzie taki obrót spraw nie powinien mnie wcale dziwić. Zatem przejdźmy do sedna sprawy.
W lutym przeczytałam ogólnie 5 książek: 3 na studia (a także obszerne fragmenty z innych podręczników) oraz 2 "czytajki". Studenckie nieprzyjemności to: "Psychologia motywacji w organizacji", "Zachowania człowieka w organizacji" oraz "Psychologia organizacji. Kluczowe zagadnienia". Iście fascynująco. Nadrobiłam to prawdziwymi przyjemnościami literackimi: "Dziewczyna, którą nigdy nie byłam" (recenzja tutaj) i "Akuszerka" (recenzja na dniach pojawi się na blogu).
A teraz to obszerniejsze spektrum statystyki. Jak na moje standardy filmowe - 2, 3, góra 4 filmy na miesiąc - to 20 filmów jest nadrobieniem całego roku. Tak więc obejrzałam: "Pocałunek potępionych", "Szermierz", "Paranormal Activity: inny wymiar", "Nigdy nie mów nigdy", "Tunel strachu", "Źródło szczęścia", "Lapońska odyseja", "Zaplątani", "Angry Birds", "Requiem dla snu", "Dzikie historie", "Pięćdziesiąt twarzy Greya", "Czas Cyganów", "Wojaczek", "Wampirzyce", "Nacja wampirów", "Kochankowie z księżyca", "Pogoda na miłość", "Robin Hood", "Fúsi". Oczywiście - niektóre filmy widziałam już setny raz, a niektóre trochę wbrew mojej woli, ale to nie szkodzi. Z całej tej puli napisałam jedynie recenzję "Lapońskiej odysei" (recenzja tutaj), ale postaram się napisać coś jeszcze.
Na blogu pojawiło się 14 postów. Głównie były to same recenzje i muzyczny przekładaniec. Planuję trochę urozmaicenia i już jeden zupełnie inny post jest przygotowany. Mam też w głowie nową, fińską serię, ale jeszcze zobaczymy.
Tymczasem czas spojrzeć na nowy miesiąc. Życzę sobie i Wam produktywnego marca!
Oj tak. Oby marzec był bardzo produktywny. Dobrze, że idzie wiosna.
OdpowiedzUsuńJa się akurat z tego nie cieszę.
UsuńTo obyś w marcu nie zmieniła liczby filmów, a zwiększyła książek :D
OdpowiedzUsuńWszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie ;)
UsuńAleś pooglądała! :D
OdpowiedzUsuńOwszem, zrobiłam to :D
UsuńImponująca ilość obejrzanych filmów, wobec ilości pochłanianych książek, na filmy już mi brakuje czasu. :) Wspaniałych przygód czytelniczych i filmowych w rozpoczętym właśnie marcu. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ja właśnie zawsze też tak miałam. A jakoś ostatnio bardziej mam ochotę na filmy. Jak źle się czuję, to nie mam nawet motywacji do trzymania książki. A film mogę oglądać, kiedy leżę.
UsuńJa w tym miesiącu mało obejrzałam, bo tylko dwa filmy... Za to przeczytałam tyle samo książek, co Ty :) Oby marzec był dla nas bardziej owocny w lektury!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zdecydowanie! A więc owocnego marca :)
Usuń5 książek to bardzo dobry wynik, nie ma co narzekać xD A 20 filmów, ja chyba żadnego nie obejrzałam... wolę seriale. :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Ja nie mogę i nie umiem oglądać serialów.
Usuń5 książek to i tak świetny wynik (choćby w porównaniu z moimi czterema) :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zaczytanego marca i jeszcze lepszych wyników!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
4 książki to też super wynik! :)
UsuńNo no, filmowy luty :) czekam na fińską serie :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co z nią będzie ;)
UsuńCiekawa jestem twoich opinii o tych wszystkich filmach, bo chętnie bym sobie coś obejrzała na odstresowanie. Ja jestem ostatnio zajęta serialami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Póki co mogę polecić recenzję "Lapońskiej odysei". Inne recenzje dopiero mam rozpisane, jeszcze nie są ubrane w zdania.
UsuńOjejku, sama nigdy w życiu nie obejrzałam w 28 dni tyle filmów :o A bardzo lubię filmy, ale zwykle brakuje mi na nie czasu, no i towarzystwa, bo nie lubię oglądać sama...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci filmowo-książkowego marca!
Caroline Livre
Ja właśnie wolę oglądać sama. Mniej marudzenia drugiej osoby, że film taki i taki.
UsuńIntrygujesz tą fińską serią :) Sporo filmów, ja w rok tyle nie obejrzę:)
OdpowiedzUsuńPóki co jest ona jeszcze w powijakach :D Filmów to ja tyle też zwykle w rok nie obejrzę, a tu coś takiego się stało.
UsuńWow, niesamowicie dużo tych filmów :O
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z wymienionych przez Ciebie tytułów nie miałam okazji przeczytać bądź obejrzeć ;/
Pozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Zawsze możesz to nadrobić ;)
UsuńRzeczywiście urodzaj filmowy! Ja tez obejrzałam kilka produkcji, przeczytałam też kilka książek. Życzę, aby marzec przyniósł wiele pozytywnych zaskoczeń. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Już mogę powiedzieć, że przyniósł zaskoczenia :)
UsuńW marcu czytamy i oglądamy! Wiosna idzie i trzeba się kulturalnie po sesji otworzyć. ;) Czekam na recenzję "Akuszerki"! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie próbuję w końcu ją sklecić ;) Sądzę, że w tym tygodniu się doczekasz.
Usuń20 filmów - wow! No i wśród nich takie perełki jak Requiem dla snu. Idealnie :)
OdpowiedzUsuńAkurat to widziałam już kolejny raz ;)
Usuńudanego marca życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tobie również.
Usuń