Ale bezpieczeństwo to złudzenie, któremu nigdy nie ulegam.
Zamknij oczy i wyobraź sobie, że zmierzasz do innego świata, a kiedy unosisz powieki, nie znajdujesz się w rzeczywistości, w której kiedykolwiek chciałbyś się znaleźć. To Imperium, w którym nikt nie nauczył Cię- jako jednego ze Scholarów- czytać, pisać, liczyć. Szkoła nie jest dla Ciebie. Chyba że jesteś Wojanem, Wybranym. Wówczas znajdujesz się w Czarnym Klifie pod okiem srogiej komendantki, gdzie nie masz twarzy- jesteś jedynie Maską. Niezależnie od tego, w którym miejscu Imperium się znajdziesz, i tak będziesz zniewolony.
Szubienice są puste, ale dzień przecież dopiero się zaczął.
"Ember in the Ashes" to historia przeplatana rozdziałami z perspektywy losów dwójki bohaterów, których drogi w końcu się krzyżują. Laia to Scholarka, której życie nagle przewraca się do góry nogami. Pewnej nocy jej dom odwiedza Maska z oddziałem żołnierzy. Zabijają oni jej dziadków, a brata zabierają do więzienia, gdzie planują go torturować, aby uzyskać informacje o ruchu oporu, w którym kilkadziesiąt lat temu walczyli ich rodzice, a w którego szeregi podobno miał wstąpić Darin. Laia ucieka, ale szybko pojmuje swój błąd. Z kolei Elias to znienawidzone przez matkę dziecko, które z czasem pokonało własne słabości i stało się najlepszym aspirantem. Już za kilka dni ma ukończyć szkołę i stać się jednym z najgroźniejszych żołnierzy- Maską. Ale czy tego właśnie chce? Wykonywanie egzekucji w imię Imperium nie daje mu wolności, jaką chciałby mieć. Czy ucieczka z przerażających murów szkolnych podaruje mu życie, jakie chciałby toczyć? Coś zupełnie innego zostaje mu przepowiedziane...
Dostrzec we wrogu człowieka. To najgorszy koszmar generała.
Jeśli miałabym wskazać książkę, która najbardziej mnie zawiodła, wskazałabym właśnie tę pozycję. Owszem, wiedziałam, że to kolejna szlachetna opowieść dla młodzieży, spragnionej ideałów i dążenia do sprawiedliwości przez przeciwstawianie się tyranii. Ale, prawdę mówiąc, spodziewałam się zdecydowanie wyższego poziomu. Książka nie jest zła, jednak nie jest też tak niesamowita, jak zapewnia wydawca. Jeśli ktoś czytał coś w podobnym nastroju, bez łez może odpuścić sobie lekturę.
Czy to oznacza, że w życiu pozagrobowym będę chodził bez głowy? - zastanawiam się głupio. To byłoby niesprawiedliwe...
Laia zasługuje na porównanie do Belli ze "Zmierzchu" i nagrodę najbardziej irytującej bohaterki. Jej "filozoficzne" wywody w rozdziałach napisanych z jej perspektywy są infantylne i nużące w opozycji do historii Eliasa, która jest zdecydowanie bardziej porywająca. Więc narracja pierwszoosobowa raz jest wadą, a raz zaletą. Przeciągnę ją jednak na stronę zalet, gdyż dzięki temu można poznać dwa punkty widzenia, dwie relacje zdarzeń, które mają miejsce w książce. Niemniej, czas teraźniejszy od samego początku działał mi na nerwy. Akcja nie działa się dynamicznie, więc autorka mogła odpuścić sobie ten zabieg.
W Czarnym Klifie nie ma cmentarza. W otoczeniu tych murów jedyne, co pozostanie po poległych, to pustka tam, gdzie chodzili, i cisza tam, gdzie rozbrzmiewały ich głosy.
Styl pisarki także pozostawia wiele do życzenia. Już od pierwszych zdań nie mogłam doczekać się, aż w końcu skończę czytać to, co czytałam już tysiące razy... Choć muszę przyznać, że im dalej, tym lepiej. Wydarzenia zaczęły się rozkręcać i przyjmować mniej oczekiwany obrót. Na pewno na brawa zasługuje męska decyzja o uśmierceniu niektórych bohaterów.
Trup jest trupem, nieważne z jakiego powodu.
Mocną stroną i miłym akcentem jest otwarte zakończenie. Jak dla mnie w ten sposób mogą w ogóle uciąć się losy dwójki bohaterów, aby każdy z czytelników mógł dopisać im własną historię. Ciągnięcie tego cyklu dalej będzie tylko zepsuciem intrygującego finału.
Nigdy ich nie zapomnisz, nawet po wielu latach. Ale nadejdzie dzień, kiedy przez całą minutę nie będziesz czuła bólu. Potem przez godzinę. Przez cały dzień. Tak naprawdę to wszystko, o co można prosić.
Pomimo że wysnułam aż tyle zastrzeżeń względem "Ember in the Ashes", nie jest to pozycja najgorsza. Młodzież jest obecnie karmiona jeszcze mniej wartościowymi książkami. Owszem, nie posiada do zaoferowania zbyt wiele, jednak niesie pewne wartości, o których dziś się zapomina- honor i szlachetność, dlatego polecam ją młodszym czytelnikom.
Strach będzie Twoim wrogiem tylko wtedy, gdy mu na to pozwolisz.
Przeczytane: 12.02.2016
Ocena: 5/10
Początkowo sądziła, że będzie to ciekawa książka po którą warto będzie sięgnąć. Jednak z każdym akapitem Twojej recenzji wyleczyłam się z tego wrażenia(zdecydowanie nie chcę poznawać kolejnej Belli) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na rozdanie książkowe: http://niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/2017/02/rozdanie.html
Może tylko mi się wydaje, że mamy tutaj bohaterkę o charakterze Belli, choć w innym świecie. Może jednak warto spróbować.
UsuńAle że jak to :O Dla mnie to był cud miód malinka! xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
O nie, dla mnie coś nudnego i bardzo powtarzalnego :<
UsuńCzytałam tę książkę, ale właśnie sobie uświadomiłam, że niewiele z niej pamiętam i chyba nie zdecyduję się na kontynuację. Ot, takie przeciętne czytadło na wolny wieczór.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też ogarnęłam, że praktycznie nic z niej nie pamiętam :D Ups.
UsuńTrzeba przyznać, że okładka złapała mnie za serce. A sam opis mnie zaciekawił, więc prawdopodobnie ją z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Mnie okładka złapałaby za serce, gdyby nie ten tandetny tytuł po angielsku.
UsuńSporo nadziei robiłam sobie w związku z tą ksiażką, gdyż zazwyczaj była powszechnie wychwalana. To pierwsza recenzja, na którą trafiam, w której ktoś podchodzi do tematu sceptycznie. Cóż, będe musiała przeczytać i sama się przekonać:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Może tylko ze mną jest coś nie tak, że książkę oceniłam dość nisko. Ale fakt - musisz się sama przekonać :)
UsuńJak to działa? Tytuł jest po angielsku a książka po polsku? Niesamowite.
OdpowiedzUsuńTak o ogólnej oprawie pisze.
Jak przeczytałam Bella ze zmierzchu to podziekowałam :D
Tak, ale to raczej powszechny trent dzisiaj - niestety. Podtytuł jest jedynie po polsku.
Usuń