Cześć!
Trzy tygodnie temu na blogu pojawił się urodzinowy muzyczny przekładaniec, a dziś imieninowy muzyczny przekładaniec, choć nie zawiera on piosenki z dzisiaj. Wychodzi na to, że imieninowy utwór pojawi się w kolejnym muzycznym przekładańcu. Nie mam jednak wątpliwości, jaki będzie to tytuł, ponieważ pewna piosenka towarzyszy mi już od nocy aż po teraz i zapewne będzie towarzyszyć mi dzisiaj dłużej.
Zdjęcie obok zostało zrobione na spacerze, na który skusiła mnie zimowa aura. Nie wiem, jak znalazłam na to czas, bo nauka, nauka, nauka, a do tego przeziębienie. Dodajmy do tego mnóstwo projektów dodatkowych... Ach. Muzyka!
Czwartek: Blutengel, Meinhard Kinder der Sterne
Moje czwartkowe odkrycie. Blutengel to zespół niemiecki, który działa od 1999 roku, a ja chyba wcześniej nie miałam przyjemności z nim obcować. Dziwna sprawa, jeśli zerknąć na ich teksty, których tematyka koncentruje się głównie na miłości i cierpieniach z nią związanych. Takie połączenie lubię właśnie najbardziej. Połączenie muzyki gotyckiej i elektronicznej to także jest - wbrew pozorom - coś, co lubię. No i ten teledysk!
Piątek: Meinhard, Blutengel Kinder der Sterne
Możecie się popukać w czoło, ale nie - to nie jest ta sama piosenka. To znaczy jest, ale to inna wersja. Za czwartkową wersję odpowiada Blutengel, a za dzisiejszą Meinhard. Początek piosenki bardziej podoba mi się w tej wersji, ale jeśli spojrzeć na całość, to wcześniejsza wersja jest bardziej wyrazista i wpadająca w ucho. Ta wersja jest delikatniejsza i bardziej klimatyczna. Ale co kto woli. Dla mnie obie są fantastyczne.
Sobota: Meinhard Nimmerwo
Meinhard zaintrygował mnie tak bardzo, że musiałam zgłębić się w jego muzykę. Na pierwszy ogień poszła powyższa piosenka i od razu wyczułam istotny wpływ "Alicji w Krainie Czarów". Wskazywał na to nie tylko tekst, ale też teledysk - oczywiście, bardzo interesujący. Utwór pochodzi z płyty z 2013 roku, która podobno w całości dotyczy "Alicji". Ma to być jej nowa wersja stworzona przez niemieckiego artystę, jego interpretacja czy wizja kultowej historii. Musiało się to udać, jeśli spojrzymy ta to, że Meinhard uwielbia bawić się muzyką i łączyć różne jej gatunki.
Niedziela: Haken Pareidolia
Haken to londyński zespół założony w 2007 roku. Ja wpadłam na nich jakieś dwa lata temu, a w mojej głowie od razu utrwalił się niezwykle melodyjny głos wokalisty oraz rytmiczna linia instrumentalna. Niestety, nie zapamiętałam tytułu i wyszło, jak wyszło. Cudem udało mi się odnaleźć tę piosenkę jakiś czas temu, a teraz męczę ją nałogowo. Nie przeszkadza mi w tym nawet jej długość. Jeśli znudzi mi się choć troszeczkę, to od razu zapoznam się z innymi utworami formacji.
Poniedziałek: Ari Koivunen Hear My Call
Wzięło mnie na wspominki i od razu przeszłam do muzyki, której słuchałam jakiś czas temu. Te pierwsze fińskie zespoły, jakie odkrywałam... Najlepsza muzyczna przygoda, która wciąż trwa i trwać będzie bez końca. Nie sądzę, aby Finowie odeszli od tego typu muzyki, którą wykonują na bardzo wysokim poziomie. Tym samym przypomniałam sobie, jak wielu fińskich wokalistów uwielbiam. Jednym z nich jest Ari Koivunen, który zachwycił mnie wykonaniem piosenki "Full Moon" w fińskim Idolu. Jeśli chodzi o jego karierę solową, szczególnie uwielbiam dwie piosenki, w tym powyższą. Wokalista występował też w zespole Amoral, czym podbił moje serce. Niestety, zespół został rozwiązany na początku tego roku.
Wtorek: Demon Hunter I Will Fail You
To moje pierwsze spotkanie z zespołem, ale nie wiem, czy będzie kolejne. Muzyka jest dobra, ale nie ma w niej tego "czegoś". Mój zapał do zespołu znacząco osłabia ich misja walki ze złem. Dla mnie zakrawa to odrobinę na fanatyzm. Bardziej trafia do mnie ich idea walki z ludzkimi problemami i chęć pomocy w trudnych chwilach, a nie chrześcijańska walka ze złem. Podoba mi się wokal, ale nie jest aż tak porywający, żeby znosić go w innych piosenkach. Zobaczymy. co z tego wyniknie.
Środa: HIM Ode To Solitude
Zawsze powtarzam, a i napisałam to raz tutaj, że muzyka, jakiej słucham zależy także od pory roku. Płytę "Screamworks: Love In Theory And Practice" słucham nałogowo od zimowego stycznia gdzieś do pierwszych bardzo ciepłych dni. Chociaż wydaje się lekka i czasem słucham jej latem, to zdecydowanie lepiej sprawdza się w pierwszych miesiącach roku. HIM jest idealny do słuchania zimą i podczas tej pory roku poznałam ich pierwszą piosenkę, ale nie umiem słuchać tego krążka w grudniu. Płyta z 2010 roku jest idealna na zimowe spacery, szczególnie te wieczorne. Powyższa piosenka pobudza mnie tak bardzo, że zimą słucham jej wciąż ciemnym rankiem, kiedy jadę do szkoły. A że jadę pociągiem, to piosenka idealnie wkomponowuje się w scenerię. W środę towarzyszyła mi jednak przy robieniu powyższego zdjęcia. Mała ciekawostka - o piosence jest mowa w prologu mojej książki.
Niektóre utwory całkiem niezłe ;)
OdpowiedzUsuńMoże coś wpadnie do ucha na dłużej ;)
UsuńNie znam ani jednej piosenki, ale niektóre są całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
O to właśnie chodzi, żeby nikt nie znał ;)
UsuńEch, to mi przypomniało moje zachwyty Within Temptation i Nightwish. :)
OdpowiedzUsuńNightwish wolę bez wokalu żeńskiego ;)
UsuńNie znam żadnej z tych piosenek :) fajnie jest poznać nowych zespół/utwór :)
OdpowiedzUsuńZawsze miło posłuchać czegoś nowego ;)
UsuńZ podanych tu zespołów znam tylko HIM. Wałkowałam ten zespół w gimnazjum, jakąś dekadę temu. Reszty chętnie posłucham, bo widzę, że muzyka w moim guście.
OdpowiedzUsuńI spóźnione wszystkiego najlepszego :)
Pozdrawiam!
HIM ma swój urok :) Dziękuję za spóźnione życzenia!
UsuńHIM idealnie pasuje do porannych podróży pociągiem :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHIM idealnie pasuje do wszystkiego ;)
UsuńNie gustuje w takiej muzyce, ale zawsze fajnie jest posłuchać czegoś nowego, czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńTeż wychodzę z tego założenia :)
UsuńNigdy wcześniej nie znałam tych utworów więc fajnie poznać coś nowego ^^ chociaż HIM obiło mi się kiedys o uszy ale jakoś nigdy ich nie słuchałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com
HIM jest cudowny! I owszem - zawsze jest miło poznać coś nowego.
Usuń