W końcu udało mi się wrócić do jakiegoś rytmu czytelniczego. Po ostatnich miesiącach książkowego lenia, nadrobiłam trochę książek. Jakie pozycje mam za sobą?
Przeczytałam niesamowitą książkę Anny Król "Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie". Wciąż się po niej nie pozbierałam. Mam ogromną trudność napisania jej recenzji, ale bardzo chcę to zrobić. Zapewne na dniach spróbuję coś sklecić i opublikować. Udało mi się za to bardzo szybko napisać recenzję "Zimy w Dolinie Muminków", jednak czeka ona na publikację. Post jest niemal gotowy, muszę tylko wybrać jeszcze odpowiednie cytaty. Przeczytałam też "Czego uczą nas umarli", a recenzja tej książki jest już na blogu.
Oprócz powyższych książek znalazłam też czas na cztery inne, których recenzować nie zamierzam. Jako że jestem osobą, która czyta przewodniki (choć wbrew pozorom zajmuje to mnóstwo czasu), udało mi się w końcu odłożyć na półkę przewodnik ilustrowany po Pradze od Pascala. Idąc za ciosem i utrzymując się w praskich klimatach, przeczytałam "Przemianę" Kafki. Później do moich rąk trafił Schulz i jego "Sanatorium pod klepsydrą". Miesiąc zakończyłam książką Doroty Masłowskiej, choć sięgnęłam po nią ze względu na tytuł. "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" po prostu mnie zachwyciło.
Tak więc udało mi się przeczytać 7 książek, co bardzo mnie cieszy po mizernym październiku, listopadzie i grudniu. Martwi mnie jedynie to, że nie sięgnęłam do literatury fachowej na studia. Ups. Nadrobię w styczniu.
Grudzień wymęczył mnie ze względu na ozdoby świąteczne. 30 sztuk takich samych bombek, a później jeszcze około 40 innych. Wykonałam mnóstwo gwiazdek z koralików Hama, które następnie połączyłam i powiesiłam w różnych miejscach domu, głównie w oknach. Zrobiłam też chyba 8 lub 9 bałwanków i 4 choinki, a do tego jakieś 7 stoików świątecznych.
Obejrzałam całą masę filmów - zupełnie jak nie ja. Na pewno naskrobię kilka słów o "Co robimy w ukryciu", ponieważ jest to film o wampirach, a pisanie o nich leży w moim obowiązku (!). Oprócz tego postawiłam na stosunkowo nietypowy film o świętach, bo coś, co miało być niby horrorem, czyli "Krampus. Duch świąt". Pojawił się też inny, bardziej wyrazisty horror "Las samobójców", po którym zaraz oglądałam przedziwny, ale godny polecenia film "Lobster" (to też wpisałam na listę recenzji). Spontanicznie obejrzałam "Wbrew regułom". Spędziłam także dwa popołudnia w bardzo miłym towarzystwie na oglądaniu dobrze znanych mi obrazów. Najpierw kolejny raz oglądałam sztukę "Moralność pani Dulskiej" reżyserii Wrony, a kilka dni później setny raz "Rodzinę Adamsów". Ten festiwal filmowy zakończyłam komedią kryminalną "Focus", która okazała się dla mnie ciekawa pod kątem stosowanych przez bohaterów manipulacji psychologicznych. Jeśli więc wierzyć mojej pamięci, obejrzałam 8 filmów.
Na blogu pojawiło się 18 postów - 10 recenzji książek, 5 przekładańców muzycznych, nowości na stosie, wpis dotyczący wykonanych przeze mnie choinek i podsumowanie miesiąca.
Podziwiam Cię za robienie ozdób świątecznych. Sama robiłam w tym roku tylko kartki:) Życzę szczęśliwego Nowego Roku (zaczytanego również) :)
OdpowiedzUsuńJa kartki odpuściłam ;)
UsuńJa z filmami jestem bardzo w tyle. Życzę zaczytanego 2017 roku!
OdpowiedzUsuńTakże jestem w tyle, a w grudniu nic nie nadrobiłam ;)
UsuńOh, Schulz ma specyficzne pióro. Ja również za filmami tak słabo, ale wczoraj udało mi się obejrzeć Millennium, jestem zachwycona szwedzką projekcją <3
OdpowiedzUsuńZapraszam cię serdecznie do mnie na bloga, do wzięcia udziału w konkursie. ;)
Szwedzkie produkcje mnie zachęcają, ale Millennium zdecydowanie odpuszczam.
UsuńBardzo mocny wynik książkowy - lucky 7. ;) I ambitna literatura; nawet urocze muminki potrzebne są w życiu (ja cały czas męczę te swoje po szwedzku, ale jak jest tyle pozycji do przeczytania, to człowiek nie wie już w co ręce włożyć, prawda?). Pozdrawiam i udanego roku czytelniczego 2017! xo
OdpowiedzUsuńJednym z moich marzeń jest przeczytanie Muminków po fińsku ;)
UsuńGratuluję wyniku :) Kiedyś próbowałam się zabrać za "Krampus..." ale nie byłam w stanie tego skończyć, nawet do połowy nie doszłam, bo tak mnie nudziło :P A "Las samobójców" niestety mnie rozczarował.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się - film był słaby. A do "Lasu samobójców" podeszłam niezobowiązująco, więc mnie nie zawiódł.
UsuńGratuluję. Całkiem niezły wynik i przyjemnie się czyta, ze przynajmniej ciebie nie zmuliło w grudniu xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Oj nie, grudzień był na wysokich obrotach ;)
UsuńWidzę, że czytałaś cudowne książki. Już od dawna bardzo mnie interesuje "Iwaszkiewicz intymnie", więc będę czekać na recenzję :)
OdpowiedzUsuńJuż teraz mogę Ci polecić tę książkę ;)
Usuń