Nie mogłem jednak wyzbyć się myśli, że, Boże, wszyscy ci listonosze nie robić nic innego, tylko wrzucają listy do skrzynek i przelatują lokatorki. O tak, to praca w sam raz dla mnie.
Do Bukowskiego należy przywyknąć. Czasami ciężko odnaleźć coś wartościowego w jego prozaicznym, wulgarnym stylu, więc niektórzy się poddają i odkładają go bok. Do innych z kolei ton jego twórczości w ogóle nie trafia, a jeszcze inni widzą w nim tylko człowieka gorszej kategorii, a już na pewno nie artystę. Ja nie należę do tych ludzi i doszukuję się w słowach Amerykanina wiele więcej, niż tylko to, co napisane zostało w drukowanych wersach.
- Nie mogę tego znieść, Hank!
- Czego nie możesz znieść, kotku?
- Tej sytuacji.
- Jakiej sytuacji, maleńka?
- Że ja pracuję, a ty się obijasz. Wszyscy sąsiedzi myślą, że jesteś moim utrzymankiem.
- Do diabła, przedtem ja pracowałem, a obijałaś się ty.
- To co innego. Ty jesteś mężczyzną, a ja kobietą.
- Pierwsze słyszę. Myślałem, że wszystkie suki stale domagały się głośno równouprawnienia?
"Listonosz" to pierwsze dziecko Bukowskiego, a zarazem jego druga powieść, jaką przeczytałam. Nasz bohater (a zarazem narrator) to człowiek, który chce wieść jak najlżejsze życie, bez zamartwiania się o swoją pracę i byt materialny. Najważniejsze dla niego są kobiety oraz fakt, czy jakaś dotrzyma mu towarzystwa w nocy... No i może to, czy nie będzie zbyt pijany, aby móc skorzystać z towarzystwa takowej panny. Alkohol, tak, to rzecz, bez której nie wyobraża sobie dnia. Chinaski, znany czytelnikom tego autora, zatrudnia się w końcu na poczcie, odchodzi z niej, znów wraca... Ale za każdym razem spotykają go kłopoty i ludzie, do których pała nienawiścią, niechęcią, czy obrzydzeniem. Czy to nie brzmi tak, jakby pod nazwiskiem Chinaskiego moglibyśmy podstawić Bukowskiego? Ano właśnie. W powieści, jak zwykle, pojawiają się wątki autobiograficzne, ponieważ autor podszywa się tutaj pod nazwisko bohatera, więc poniekąd są dwa imiona jednego człowieka.
- Wolałbym, żeby pan mnie nie wyzywał!
- Widzę, że należysz do tych przemądrzałych, wyszczekanych sukinsynów, którzy lubią popisywać się swoją elokwencją!
Książka rewelacyjna, choć po Bukowskim niczego innego się nie spodziewałam. Nie mam tutaj na myśli, że autor jest przewidywalny. Wręcz przeciwnie- zaskakuje z każdą przerzuconą kartką do tego stopnia, że nie da się odgadnąć, co kryje się w kolejnych zdaniach. Ponadto, książkę czyta się szybko i przyjemnie, więc idealna jest na wolne wakacyjne popołudnie. Wszystko to za sprawą nie tylko prostego słownictwa, ale przede wszystkim przez krótkie rozdziały oraz poczuciu, że powieść "wciąga". I tak oto przeczytałam prawie całą w drodze na koncert.
- Co przez to rozumiesz?
- To, że niektórzy mężczyźni bardzo kochają swoje żony.
Książka godna polecenia, chociaż od razu wyczułam różnicę lat w napisaniu tej powieści, a poprzednią, jaką dane było mi przeczytać. Każdy miłośnik twórczości tego amerykańskiego pisarza powinien sięgnąć do jego korzeni. A kto nie miał jeszcze okazji jeszcze poznać się z jego dziełami, powinien w końcu spróbować, ale nie polecam do tego "Listonosza". Chociaż książka jest do bólu prawdziwa (jak to u Bukowskiego), nowicjusza może zwyczajnie zniechęcić. Niemniej, powieść i tak jest dobra.
- Zatrzymaj go sobie - odparłem.
- Będzie za tobą tęsknił.
- Cieszę się, że jest ktoś taki.
Wstałem, poszedłem do samochodu i wynająłem pierwsze wolne lokum, jakie zobaczyłem. Wprowadziłem się tego samego wieczoru.
Straciłem właśnie trzy kobiety i psa.
Nie jest to książka dla mnie, nie odnalazłabym się w niej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
napolceiwsercu.blogspot.com
To jedna z tych pozycji, które rzadko komu mogą się spodobać. :)
UsuńChętnie przeczytam tę książkę, a na pewno polecę ją mojej koleżance, która bardzo lubi Bukowskiego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Skoro bardzo lubi Bukowskiego, to może mieć już lekturę jego pierwszej książki za sobą :)
UsuńTrudno nie usłyszeć w ciągu życia o Bukowskim. Ale ja nadal obawiam się sięgnąć po jego literaturę. Może kiedyś. Albo pokocham jego twórczość, albo znienawidzę.
OdpowiedzUsuńNie ma nic pomiędzy.
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Na pewno trzeba podejść do niej z dystansem, a później spojrzeć na świat tego oczyma. Wówczas się go pokocha ;)
UsuńO Bukowskim słyszałam, ale jeszcze nie miałam do czynienia z jego książkami. Na razie nie zapowiada sie na żadną zmianę w tej kwestii, ale kto wiem, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Polecam jednak zmianę w tej kwestii :)
UsuńKiedy będę w odpowiednim nastroju, z pewnością po nią sięgnę, to może być ciekawa przygoda czytelnicza. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Choć dość krótka ta przygoda- wystarczy niecały jeden dzień.
UsuńPo przeczytaniu fragmentu z sytuacją jakoś mnie zniechęciło, niby trzeba się przyzwyczaić do jego stylu ale wydaje mi się że mnie on nie zachwyci
OdpowiedzUsuńCóż, nie bez przyczyny Bukowskiego wolą jednak mężczyźni ;)
UsuńByć może kiedyś w przyszłości zaryzykuje, ale na chwilę obecną potrzebuje czegoś innego ;)
OdpowiedzUsuńProponuję zaryzykować z inną książką tego autora, bo na swoim koncie ma lepszy dorobek.
Usuń